wtorek, 19 października 2010

Zdjęcia suwalskiego fotografika Piotra Kopciała

Od jakiegoś czasu oglądam zdjęcia suwalskich fotografików. Niedawno byłem na wernisażu Piotrka Kopciała w galerii Regionalnego Ośrodka Kultury, zdjęcia Berlina.













PIOTR KOPCIAŁ O SOBIE:


Urodziłem się w Białymstoku. Mam czterdzieści lat. Moją największą radością życia i pociechą jest córka Magdalena. Jestem szczęśliwy, że chowa się zdrowo. Myślę, że w jakimś sensie fotografię nosiłem w sobie od urodzenia, mój tata jako młody człowiek robił dobre zdjęcia, potrafił nawet trochę dorabiać tym zajęciem. I chyba musiał przyjść w końcu ten moment, sam, nieoczekiwanie. Do pewnego momentu kupowałem  fotografie, zastanawiałem się jak można tworzyć piękne obrazy rysowane światłem, zazdrościłem po cichu ludziom, którzy potrafią je robić. I tak w dwa tysiące szóstym roku nabyłem lustrzankę cyfrową. Decyzja ta przyszła w wyniku pewnej zmiany, która zaszła w moim życiu. Musiałem  coś ze sobą zrobić. Zapisałem się do małej szkoły fotografii Radka Krupińskiego. Tu poznałem nowych przyjaciół i zaczęło się. Poprzez aparat dostrzegłem inny świat, dużo ciekawszy, bardziej tajemniczy i chyba ciągle do końca nieodkryty.

Kiedy jechałem do Berlina, myślałem, że zobaczę ciemne, ponure, szare miasto. Śmieję się czasami, że znałem je tylko z serialu „Czterej pancerni pies” oraz kilku innych filmów związanych z wojną. Zaskoczenie przyszło z chwilą wyjścia na peron dworca kolejowego. Tak, to było to. Przez pierwsze dni trzymałem się naszej grupy z Akademii Fotografii w Warszawie, były to raczej rozmowy do wczesnych godzin rannych. Potem postanowiłem sam wejść w to miasto i pozwolić się w nim zagubić. Wtopiłem się w tłum ludzi, przez wizjer aparatu zacząłem zapisywać migawki z życia tego miasta. Szukałem ich we wnętrzu tej metropolii. Świadomie opuściłem szlaki dla turystów, omijałem je z daleka, szukałem świata, który mnie interesuje. Nie spotkałem się z żadną nieuprzejmością ze strony ludzi, tutaj człowiek z aparatem nie wzbudza żadnych podejrzeń i agresji jak ma to się na przykład w Polsce. Napisy i malunki na murach tworzyły kompozycje, podkreślały charakter miejsc, które penetrowałem i poznawałem. Lubię inność i odmienność. Szukam miejsc nieznanych i niebezpiecznych. Kiedy jechałem metrem z jego okna potrafiłem dostrzec punkt, który za chwilę miałem sprawdzić. Dzięki temu dotarłem do ruin opuszczonej elektrowni. Tam spotkałem bezdomnych  ludzi i miasteczko stworzone ze starych przyczep, namiotów i szałasów. Kiedy spytałem się, czy mogę wejść do tej elektrowni, życzliwi ludzie powiedzieli mi tylko, żebym uważał na patrol policji bo jest zakaz wejścia. Innym razem zainteresowałem się wyburzanymi budynkami. Kiedy za oknami jeździły buldożery ja wewnątrz tych domów dokumentowałem wszystko, co zaraz, za chwilę miało być wyburzone, miałem pietra chwilami. A potem spotkanie z ludźmi, którzy czekali na eksmisje, którzy mieli opuścić to miejsce. Klimatem przypominało mi to warszawską Pragę. Pewien narkoman zaczepił mnie grzecznie i spytał się co tutaj robię w tym brzydkim miejscu, pytał się skąd jestem? Pogadałem chwilę z nim jak tylko umiałem łamanym angielskim. Na jego twarzy widziałem zadowolenie, może dlatego, że ktoś z nim po prostu pogadał. Kiedy szedłem przez tą dzielnicę w pewnym momencie zaciekawił mnie budynek z czerwonych cegieł, nie było nikogo w pobliżu. Zdziwiłem się, bo wewnątrz natrafiłem na dziesiątki ludzi, którzy jeździli na deskorolkach. Takich zdarzeń było wiele, nie sposób o nich teraz napisać. Dobrze, że istnieje fotografia, można dzięki niej coś opowiedzieć i opisać zamiast litery. Pokażę trzydzieści zdjęć, wąskich kadrów i wycinków. To moje własne spojrzenie i punkt widzenia.

Ważniejsze wystawy:

-  indywidualna, „W obronie Doliny Rospudy”, GOK Raczki, 2007,  
-  zbiorowa,  „Projekt miasto”, 2007, Galeria Rozmarino,
- zbiorowa, „Niebo – Drzewo – Kamień”, 2007, Galeria im. Edwarda Hartwiga w Domu Pracy Twórczej w Wigrach,
- indywidualna, „Mój pejzaż pierwszy”, 2009, APK w Augustowie,
- indywidualna, „Suwałki Blues Festival 2008”, 2009, Urząd Miasta w Suwałkach,
- indywidualna, „Impresja wileńska”, 2009, Galeria Jednego Obrazu w Suwałkach,
- indywidualna, Fotonotatnik 2007 – 2009”, 2009, Biblioteka Publiczna w Suwałkach”
- zbiorowa, bez tytułu, 2009, Biurowiec Sztuki,
- zbiorowa, „Suwałki Blues Festival”, obecnie w Rokisie,

Brak komentarzy: